Type and press Enter.

Unikanie kłopotów

Jak mieć oczy dookoła głowy

Jestem przekonany, że wpadanie w kłopoty bardziej zależy od nieodpowiedniego zachowania turysty niż od samego „niebezpiecznego” miejsca. Turysta przyjeżdża, wyciąga aparat, chodzi w klapkach i szeroko się uśmiecha, błyska pękatym portfelem i skłonny jest wydawać pieniądze. Nie trzeba geniusza, żeby go wziąć na celownik. Bezpiecznie poruszać się trzeba umieć. Wiedzieć co można, a czego nie, dokąd i o jakiej porze iść, a gdzie lepiej nie.

Informacje w tej części mogą sprawiać wrażenie nieco paranoidalne, ale to wersja maxi. Przy spokojnej podróży w bezpieczne miejsce 80% z nich się nie przyda, ale hardcorowcy będą potrzebować wszystkich możliwych sposobów, bo bywa różnie.

Przede wszystkim: ufaj swojej intuicji. Jeśli coś wydaje się być nie tak, prawie na pewno jest, nawet jeśli na początku nie wiesz co. Angielskie wyjście to twój najlepszy przyjaciel.

Paniom dodatkowo polecam lekturę poradnika „Dziewczyna w podróży”.

 

»» Przed wyjazdem zrób skan paszportu, ubezpieczenia, prawa jazdy. Wydrukuj w dwóch kopiach, a wersję elektroniczną wyślij do siebie mailem. Jedną kopię papierową noś w plecaku, drugą niech ma twój towarzysz. Gdy stracisz dokumenty, taki skan dużo ułatwi.

»» Przydają się ukryte (najlepiej wszyte) kieszenie w spodniach i plecaku. Pieniądze i dokumenty musisz mieć dobrze zorganizowane i podzielone. Nie noś też karty kredytowej ani dużych kwot przy sobie.

»» W portfelu nosimy tylko: drobną sumę na bieżące wydatki, starą/niedziałającą/lewą/zablokowaną kartę płatniczą, jakieś zdjęcie ukochanej/ukochanego i ze dwa świstki typu stare bilety czy wydruk z bankomatu (żeby portfel wyglądał wiarygodnie). Właściwą część pieniędzy i prawdziwą kartę kredytową nosimy w money belcie lub saszetce pod spodniami (o tym w Bagaż i Pakowanie), a zestaw na czarną godzinę zaszyty w plecaku.

»» Plan awaryjny opracowuje się PRZED wyjazdem. Ustal, do kogo się zwrócić w przypadku problemów (ambasada, konsulat, konsul honorowy?), jakie ten ktoś ma możliwości (a jakich nie! konsul honorowy to tylko grzecznościowy tytuł!), gdzie są dobre szpitale, do których dojedziesz w ciężkiej gorączce, z których lotnisk można odlecieć do Europy w sytuacji awaryjnej, jak dostarczyć na miejsce pieniądze, jeśli Cię okradną, jak zablokować kartę kredytową itd. Miej to wszystko spisane na kartkach w plecaku, żeby nie musieć szukać dostępu do internetu.

»» W Polsce dobrze mieć kogoś, kto będzie cały czas pod telefonem na wypadek problemów, będzie znał Twoją trasę i zamiary i pomoże Ci zdalnie wyjść z opresji.

»» Biały turysta z dużym plecakiem i mapą w dłoni plasuje się w czołówce u wszystkich bandziorów. Chodzenie z plecakiem po mieście w nocy to zaproszenie problemów.

»» Powtórzę: im więcej masz na sobie bajerów, tym wyżej jesteś na liście celów potencjalnych złodziejaszków. Do bajerów zaliczają się m.in. wszystkie przenośne urządzenia audio, okulary przeciwsłoneczne (!), saszetki na biodra, plecaki z dużą ilością troczków, siateczek, cekinów i metek, torby fotograficzne, paski od aparatu z wielkim napisem „Nikon”, modne czapki i wszystko inne, co świadczy o cenie danego towaru.

»» Sprzęt elektro postarz lub podniszcz. Zawodowi reporterzy zaklejają logotypy aparatów czarną taśmą i wymieniają firmowe paski na jakieś stare zdezelowane. Wielu wręcz rysuje puszkę nożyczkami do paznokci. Stary sprzęt jest mało łakomym kąskiem. Pamiętaj o tym, nosząc śnieżnobiałe słuchawki i bawiąc się w autobusie swoim błyszczącym iPhonem.

»» Plecak też dobrze z lekka podniszczyć przed wyjazdem, bo taki pachnący nowością zdradza świeżaka. A może po prostu go nie owijaj folią na lot… (to też zdradza świeżaka).

»» ZAWSZE wykuj mapę na pamięć. Gdy pokonujesz dużą trasę – kluczowe drogi, ich zmiany, skręty i miejscowości po kolei. Gdy jesteś w mieście – główne ulice i ich układ. To jest kilka minut z mapą w ręku, które oszczędzi Ci czasem i kilku godzin błądzenia.

»» Za wszelką cenę staraj się unikać jazdy nocą. To jest wstęp do różnych komplikacji i trudności, które mogą się skończyć problmami (albo wypadkiem). Wyjątkiem są rejsowe autobusy nocne. Ale autostop, jakieś lokalne marszrutki, matatu czy busiki nocą to zły pomysł.

»» Szczególnie niebezpieczne są tłumne miejsca: dworce kolejowe i autobusowe, wyjścia z lotniska. W takich miejscach plecak trzymaj przed sobą (zamiast na plecach), a rękę w kieszeni na portfelu.

»» Jeśli chcesz uniknąć kłopotów, nie łam prawa. To takie proste, a tylu turystów o tym zapomina. To, że jesteś na wakacjach nie oznacza, że nie pójdziesz do więzienia, gdy policja znajdzie w Twoim plecaku trawkę, pobijesz kogoś po pijaku w barze, zwędzisz ze sklepu batona dla zabawy („tam były kamery..?”), uciekniesz z knajpy bez płacenia, wbijesz się na grandę do luksusowego hotelu na basen lub zaczniesz się prowadzać po dzielnicach uciechy i zaszalejesz („panie władzo, mówiła, że ma osiemnaście lat!”).

»» Raz jeszcze, bo to bardzo ważne: nie rób niczego, co w danym kraju jest nielegalne, a nawet źle widziane.

»» ZAWSZE pytaj o cenę na samym początku, przed zamówieniem/kupieniem/wejściem do taksówki (tuk-tuka, salonu masażu, degustacji etc.). Jeśli nie spytasz, negocjacje w finale będą rozrywkowe, a cena o dwa zera większa.

»» Zawsze wyglądaj jakbyś wiedział dokąd idziesz i co robisz, udawaj pewnego siebie. Jeśli ktoś Cię spyta, czy byłeś tu wcześniej, mów, że tak, wiele razy i znasz miasto na wylot.

»» W nowym mieście spytaj w hotelu, gdzie są dzielnice których należy unikać. I raczej ufaj ludziom – jeśli Cię ostrzegają, odradzają jakieś okolice, po prostu tam nie idź.

»» Jeśli stracisz paszport, zgłoś się od razu na policję, która powinna Ci wystawić zaświadczenie o utracie paszportu i o tym, że udajesz się do placówki dyplomatycznej. Poznałem Francuza, który na takim zaświadczeniu przekroczył granicę bez wizy, argumentując, że jedzie do najbliższej ambasady. Dokładna instrukcja, co robić po utracie dokumentów jest w tym wpisie.

»» Jeśli zostawiasz bagaże całej grupy pod opieką jednej osoby (co jest ultragłupie), zwiąż je razem i przywiąż do ławki czy kaloryfera. Stojący luzem plecak łatwo zwinąć w biegu, a wtedy ten, kto miał ich pilnować, nie wie czy ma lecieć za złodziejem, czy uważać na pozostałe.

»» Jeśli ktoś jest coś zanadto miły, sam podchodzi, oferuje pomoc i się stale uśmiecha, to jedno z dwojga: albo chce Ci coś sprzedać albo szykuje właśnie „confidence trick”. To są oszustwa niezliczonych form i treści, które prowadzą do jednego – pozbawić cię gotowizny w taki sposób, byś nie mógł łatwo jej odzyskać np. przez policję.

Jest ich miliard, a co bardziej znane to: propozycja oskubania innego podróżnego przy ustawionej grze w pokera. Super okazja i wyprzedaż sezonowa (albo oferta tylko dla Ciebie, albo tylko dziś, albo tylko dla Polaków) w sklepie jubilerskim, gdzie za relatywnie niewielkie pieniądze kupisz bezwartościowe szkła. Piękna dziewczyna przysiadająca się w klubie, której stawiasz drinka (jak się później okazuje) za 300 USD. Taksówkarz wiozący cię do sklepiku swojego siostrzeńca, który akurat ma obniżkę plus późniejsza presja grupy, której trudno odmówić itp. Jeśli ktoś jest strasznie miły i pomocny, dobrze się rozglądaj.

"Niech pan wsiada, będzie tanio, na pewno się dogadamy..."

»» Bierz ze sobą z hotelu tylko to, co jest Ci niezbędne w danym dniu.

»» Jeśli z jakiegoś powodu musisz mieć torbę fotograficzną albo sam aparat na ramieniu, noś go od strony domów, a nie od strony ulicy. Złodzieje na skuterach to prawdziwa plaga.

»» Jeśli musisz zostawić w hotelu paszport lub kartę kredytową w roli depozytu, zmień hotel albo wsadź je do koperty i podpisz.

»» W wielu tanich hotelikach nie ma zamków w drzwiach, ale są kłódki. Nie muszę chyba mówić, że lepiej mieć własną? Proponuję również nie zostawiać otwartych drzwi na taras czy balkon ani okien.

»» Zwracaj baczną uwagę na ubiór i zachowanie miejscowych. Kto komu ustępuje miejsca, jak się do Ciebie odnoszą, czy noszą zawsze długie spodnie, którą ręką jedzą itp. Staraj się zachowywać tak jak oni i nie paradować z gołą klatą w samych klapkach i szortach. Po pierwsze, to niegrzeczne. Po drugie, prawdopodobnie zarobisz guza. Nie musisz udawać localsa, chodząc w turbanie, ale naucz się zachowywać z szacunkiem dla miejscowej kultury.

»» Tak, tak, udawanie localsa poprzez chodzenie w turbanie i lokalnym stroju nie jest odpowiedzialne i pełne szacunku, tylko śmieszne albo i głupie. Jesteś z daleka i zaakceptuj to.

»» Rozmowa o polityce niesie duży ładunek ryzyka ostrej kłótni. Podobnie religia, homoseksualizm, równouprawnienie płci i stosunek do aborcji. Dla świętego spokoju lepiej tych tematów unikać w rozmowach z przypadkowymi miejscowymi.

»» Nie pokazuj, że lokalne jedzenie Cię brzydzi jakimkolwiek gestem. Jeśli ktoś cię czymś częstuje, zjedz to z grzeczności (chyba że masz uzasadnione obawy o swoje zdrowie). Jeśli jest bardzo źle, powiedz że religia zabrania Ci tego jeść. Tłumaczenie, że już jadłeś i nie jesteś głodny prawie nigdy nie działa.

»» Większość przestępstw ma miejsce w nocy. Albo nie łaź po ciemku (a już na pewno nie samotnie), albo wracaj taksówkami. Przeczytaj tę historię ku pamięci.

»» Nie chodź samemu w odludne miejsca, w których można się spodziewać turystów. Warto wtedy zainwestować w przewodnika. Na Grenadzie złodziejaszki zaczajają się na górskim szlaku i tam pozbawiają przybyszów kosztowności, jak w Robin Hoodzie.

»» W pociągu zawsze bierz swój bagaż do przedziału, nie zostawiaj go w check-inie lub na dachu. Jeśli chcesz spać, przywiąż go do siebie lub połóż pod stopami.

»» Jeśli nie chcesz czegoś kupić, nie targuj się, bo jeśli wycofasz się nagle po dwudziestu minutach, możesz dostać regularne lanie. W kulturach, w których targowanie się jest stałym elementem, trzeba umieć to robić. Przygotuję specjalny poradnik na ten temat.

»» W niektórych krajach nie wolno nosić moro, można nawet za to trafić do aresztu.

»» Jeśli chcesz załatwiać wizy innych krajów już w trakcie podróży, sprawdź czy w danym mieście są ambasady państw, do których chcesz się udać. Np. Bangkok jest dobrym punktem wypadowym do Azji Południowo-Wschodniej.

»» Na sawannach, pustyniach, w dżungli (na dobrą sprawę wszędzie w terenie w tropikach) chodź w wysokich butach i CAŁY CZAS patrz pod nogi oraz sprawdzaj co wisi na wysokości twarzy. Zdziwisz się, ile roślin drapie, kłuje i truje albo ma kolce, które wyjmą Ci oko przez chwilę nieuwagi.

»» Wszyscy lubimy nasz MSZ i jego stronę poświęconą ruchowi bezwizowemu, warto jednak przedzwonić przed wyjazdem do konsulatu danego kraju i spytać czy aby na pewno nic się nie zmieniło (czy nadal nie trzeba mieć wizy albo czy nadal można ją kupić na lotnisku). Czasem zmienia się często i gęsto, a MSZ nie nadąża z uaktualnianiem strony.

Przejdź do: wszystko, co cię może ugryźć: węże, skorpiony, pająki, pijawki, małpy, rekiny, niedźwiedzie.