Zadzwonił telefon.
– Młoda dziewczyna straciła w wyniku raka nogę, od półuda. Wiesz, inteligentna, ambitna, studentka, kilka lat w szpitalach, można by pomyśleć, że to dla niej koniec życia – powiedziała mi Jola Czernicka, prezes Fundacji Iskierka. – Tomek, ona się cały czas uśmiecha, właśnie broni pracę magisterską, rozwija się, szuka. W ogóle się nie poddała. Mamy taki pomysł… Jeśli weźmiesz ją do Afryki, załatwimy jej protezę za 170 tys. zł od V!go-Ortho. Co o tym sądzisz?
– Kiedy lecimy? – odpowiedziałem.
Magda w ramach akcji Kierunek: Szczęście wróci do absolutnej pełnosprawności. Dostanie protezę od producenta, który wyposaża Oscara Pistoriusa. Najwyższy model, takiego Mercedesa wśród protez, z elektroniką, czujnikami, hydro i co tam jeszcze może tylko być. Polskie dziadowskie prawo po takim dramacie jak Magdy pozwala od państwa uzyskać całe 6 tys. zł – za mało nawet na podstawową protezę, choćby z nieheblowanej żerdzi z płotu. Walczymy z trzema schodami, a tymczasem ludzie, którzy mieliby je pokonywać, siedzą w domu, bo nie mają jak go opuścić.
Sprawny-niepełnosprawny może pracować, może zarabiać, może płacić podatki. Niepełnosprawny uziemiony w domu może tylko brać rentę i żyć na koszt rodziny, bo z państwowej daniny kupiłby co najwyżej suchary.
Pozwólmy im wrócić do życia, panie i panowie posłowie – w tym Waszym fiskalnym systemie umysłowym to podwójna korzyść! Budżet nie płaci, a rośnie!
Zaangażowałem się w Kierunek: Szczęście, żeby pomóc Magdzie i innym, którzy są w podobnej sytuacji, a o której nikt nie mówi. Zmieńmy te bzdurne przepisy. Jeśli Magda poradzi sobie w Afryce – każdy może tam pojechać.