Wiecie co, tak brzmi dla mnie „dom”. Smakuje krupnikiem i kalafiorową mojej Mamy, i brzmi jak gitara Taty. Są takie chwile, gdzieś daleko, kiedy nie mam już na nic siły. Wtedy wracają takie wspomnienia. Nic tak nie przenosi w inne miejsce jak muzyka i smaki.
Nie opiszę tego photocastu. Każdy, kto przeczyta „Swoją drogą” będzie od razu wiedział, co to za scena.